- To moja sprawa, jak wyglądam. Mam już swoje lata, więc mam prawo mieć kilka kilogramów więcej. - wysyczała pani Piszczek.
- Ma pani rację. - przyznałam - Więc to też moja sprawa, co jem i ile. A jeżeli pani to nie odpowiada, to już jest pani problem.
- Nie tym tonem moja droga. Idź do swojego pokoju, bo zaraz puszczą mi nerwy. - powiedziała.
- Bardzo chętnie. - odpowiedziałam i posłałam jej ironiczny uśmieszek. Zrobiłam sobie parę kanapek, ułożyłam je na talerzyku i ruszyłam do swojego pokoju. Trzasnęłam za sobą drzwiami od pokoju i wyłożyłam się na łóżku kładąc obok talerz z kanapeczkami.
- Co to za baba? Jeżeli ma jakieś problemy, to niech do specjalisty idzie, a nie mnie się czepia. - myślałam. Z rozmyśleń wyrwała mnie moja ulubiona piosenka - GrubSon- Śpiesz się powoli. Zerwałam się szybko z łóżka i podążyłam na dźwiękiem. Dotarłam do szafy, po czym otworzyłam ją i wyciągnęłam leżącą na samym dole torebkę. Wyszperałam z niej szybko moją komórkę, lecz nie zdążyłam odebrać.
- Jakiś nieznany numer. Hm, jak to coś ważnego, to zadzwoni jeszcze raz. - pomyślałam. Usadowiłam swój tyłek z powrotem na łóżku i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na facebooka, by zobaczyć co dzieje się u moich znajomych. Nic nowego. Jakieś zdjęcia, wpisy. Przeglądałam tak stronę główną, gdy zobaczyłam troszkę dziwne zdjęcie. Tomek razem z Weroniką, do tego przytulali się.
- Przecież to przyjaciele. Nic w tym dziwnego. - próbowałam sobie wmówić. Po przejrzeniu mojej stronki, weszłam na skajpaja. Na szczęście dostępna była Weronika, więc połączyłam się z nią. Od razu odebrała.
- No siema kiepie, co u Was - zapytałam, uśmiechając się przy tym.
- Sama jesteś kiepem, kiepie - zaśmiała się - Smutno tu nam bez Ciebie, strasznie tęsknimy. - dodała i zrobiła smutną minkę.
- Mi bez Was też. Dziś pani Halinka znów była bez humorku, już przy śniadaniu się czepiła, a potem kazała mi tu siedzieć. - pokręciłam z niezadowolenia głową.
- Oj tam. Zobaczysz, będzie dobrze. Musisz się przyzwyczaić. - uśmiechnęła się.
- Taa, zanim się przyzwyczaję, to pani Halinka zdąży mi wszystkie nerwy popsuć. - odpowiedziałam - A gdzie jest Tomek, co u Niego słychać. - zapytałam Weronikę.
- Jakoś się trzyma, ciągle mówi o Tobie. - zaszły mi oczy łzami - Poczekaj chwilkę, zawołam go. - wstała i po chwili wróciła na miejsce - Teraz jest na mieście z A.. Arkiem - powiedziała niepewnie.
- Coś się dzieje - zapytałam - Jeżeli Tomek się z kimś umawia, to ja nie mam z tym problemu. - skłamałam. W głębi duszy nie chciałam słyszeć o tym, że Tomek znalazł sobie inną dziewczynę.
- No przestań. Po prostu zapomniałam imię tego chłopaka. Tomek z żadną dziewczyną się nie spotyka. Możesz być tego pewna. - powiedziała. Czułam, że coś przede mną ukrywa. Arek jej się od dawna podoba, więc na pewno nie zapomniałaby jego imienia. No, ale niech jej będzie.
- Dobra, dobra. - westchnęłam - Ty lepiej zgadnij, z kim mieszkam pod jednym dachem! - wyszczerzyłam swoje wszystkie ząbki.
- Wiesz, że nie lubię w to grać. Mów mi tu szybko. - nalegała.
- No dobrze. To mała podpowiedź : gra w Borussii Dortmund. - powiedziałam .
- Czekaj, czekaj. Jak Ty tam masz teraz na nazwisko - zapytała, a ja zignorowałam jej pytanie i szczerzyłam się nadal. - Piszczek?! No co Ty gadasz! Nie żartuj sobie nawet. Nie wierzę Ci. - zaczęła swój lament.
- Serio. Nawet mogę Ci to udowodnić, jak chcesz. Ale musisz chwilę poczekać. - powiedziałam i wyszłam ze swojego pokoju. Podążyłam na dół, tam spotkałam panią Halinkę.
- Widziała pani Łukasza - zapytałam.
- Jest w swoim pokoju. - odpowiedziała chłodno. A ja spojrzałam na nią wymownym wzrokiem. - Ach, no tak. Przecież Ty nie wiesz, który to. Obok Twojego po prawej. - dodała.
- Dziękuję. - weszłam z powrotem na górę, po czym wparowałam do pokoju Łukasza. Nie zastałam go tam, lecz usłyszałam szelest wody.
- Na pewno się kąpie, więc poczekam na niego - pomyślałam.
Położyłam się na jego łóżku, wyciągnęłam telefon i napisałam sms'a do Weroniki o treści :
" Bądź na skajpaju, za jakieś 15 minut. Bo Łukasz się kąpie ;D"
" Jasne, jasne. Ok, będę ;* " .
Schowałam komórkę do kieszeni i zaczęłam przyglądać się pokojowi. Zauważyłam ramki ze zdjęciami na półce, podeszłam do nich i zaczęłam się im przyglądać. Zaczęłam się śmiać, gdy zobaczyłam zdjęcie młodego Piszczka. Przyglądałam się każdemu zdjęciu bardzo uważnie. Moją uwagę przykuło jedno zdjęcie. Łukasz razem z Marco Reus'em na basenie.
- Od kąt pamiętam Marco mi się podobał, może będę miała okazje go poznać. Może. - pomyślałam. Położyłam się z powrotem na jego łóżko. Po paru minutach usłyszałam otwierające się drzwi. Łukasz stanął przede mną nagi, sądząc po jego minie, był zaskoczony moja obecnością w jego pokoju. Zaczęłam się śmiać.
- No nieźle, nieźle. - uśmiechnęłam się i zmierzyłam jego całego - Chętnie dalej bym sobie popatrzyła ale nie mam czasu. Ty też nie. Chodź. - wstałam i pociągnęłam go za rękę w kierunku drzwi. Łukasz zdążył wziąć z szuflady czerwone bokserki i po chwili byliśmy w moim pokoju.
- Oj młoda, młoda. - westchnął - Masz nikomu nie mówić, że widziałaś mnie nago! - zaczęłam się śmiać.
- Taa, nie spinaj się tak. Nie powiem nikomu, że masz malutkiego. - uśmiechnęłam się.
- Malutkiego - zapytał zdziwiony - To Ty chyba nie widziałaś....- przerwał i po chwili znów się odezwał - A ile Ty w ogóle masz lat, żeby oceniać mój sprzęt - zapytał.
- Wystarczająco braciszku. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się słodko.
- Nie ważne. O co chodzi - zapytał.
- Właśnie gadałam z moją przyjaciółką z domu dziecka i nie chce mi uwierzyć, że mieszkam w tym samy domu co Ty, więc za chwilę się z nią połączę i przytulisz mnie do kamerki czy coś. Rozumiesz - zapytałam i dźgnęłam go w brzuszek.
- Jasne - odpowiedział. Usiadłam na łóżku, biorąc laptopa na kolana. Łukasz usiadł obok mnie. Połączyłam się z Werką, tak, jak wcześniej szybko odebrała. Chyba odebrała ode mnie nieświadomie, bo to co zobaczyłam po drugiej stronie kamerki totalnie mną wstrząsnęło.
________________________________________________________________
Ale masakra! Taki o niczym ;c
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Najpierw pracowałam tydzień i nie miałam siły by cokolwiek wymyślić. Tydzień temu napisałam nowy rozdział na telefonie i weszłam z telefonem do wody ;rr Zalany, próbowałam wysuszyć i nic. A, że nie pamiętam co pisałam na tel to musiałam coś innego wymyśleć . . . Zbierałam się do tego przez ostatnie dni i dopiero dziś się zmusiłam.
Rozdział nie jest zachwycający, ale teraz postaram się o " coś " lepszego.
Pozdrawiam&całuję. Karinka ; *
Podoba mi się :D Jest naprawdę bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńOh... Piszczek ^^
Czekam na kolejny! :>
Czemu skończyłaś w takim momencie? :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Nagi Łukasz, to musiałby być widok. :) Jestem strasznie ciekawa co ona zobaczyła. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. :*
dlaczego w takim momencie skonczylas :/ rozdzial super czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńPodejrzewam chyba co ona tam zobaczyła... Czyżby najlepsza przyjaciółka z jej byłym chłopakiem? ^^ To są tylko moje podejrzenia, już nie wnikam. Ale nie ukrywam, że w tej kwestii jestem strasznie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;3
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział! Nadrobiłam wszystko i twój blog jest genialny! :)
OdpowiedzUsuńMieszkać z Piszczkiem pod jednym dachem... bezcenne ;D
Czekam na następny rozdział
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
nominowałam ciebie do The Versatile Blogger :) szczegóły u mnie: http://milosc-ktora-nigdy-nie-zgasnie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Usuńpozdrawiam :*
Świetny, genialny, wyje*any w kosmos rozdział :DDDD
OdpowiedzUsuńMianowałam cię do The Versatile Blogger :D
Więcej szczegółów tutaj :D
http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/
Wspaniały ;3
OdpowiedzUsuńDlaczego skończyłaś w takim momencie ?
Dodaj szybko kolejny :P
Pozdrawiam :*