Zaczęłam się powoli przebudzać. Słońce przedzierało się przez okno. Otworzyłam nagle oczy. Jakie okno? Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
- Aaa, no tak. Pamiętam, jak Łukasz Piszczek niósł mnie z samochodu do domu. - pomyślałam. Wtuliłam się w miękką poduszkę.
- To przecież niemożliwe! - powiedziałam na głos. - Musiało mi się to przyśnić. Na pewno, przecież co Łukasz by tu robił - zapytałam samą siebie. Rozejrzałam się po bardzo ładnym pokoju, zauważyłam walizki pod oknem balkonowym.
- I nawet mam balkon - pisnęłam. Wstałam czyste ciuchy na dzisiejszy, pierwszy dzień w nowym domu. Już chciałam wyruszyć na poszukiwanie łazienki, lecz zauważyłam jakieś drzwi obok szafy.
- A co to takiego ? - pomyślałam i podeszłam do białych drzwi. - Po co mi dwa wejścia do pokoju? - powiedziałam już na głos. Otworzyłam drzwi, a za nimi zobaczyłam wielką łazienkę z dużą wanną i prysznicem.
- Jestem w niebie. - powiedziałam sama do siebie i zamknęłam drzwi za sobą. Po bardzoooo długiej kąpieli wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam się rozpakować. Trwało to znacznie krócej niż pakowanie, ale to dobrze, bo gdy skończyłam zaczęło mi burczeć w brzuszku.
- Jak ja mam tam zejść? Przecież ja się wstydzę. - westchnęłam. Postanowiłam, że poczekam. Może ktoś po mnie przyjdzie. Minęło z 20 minut, ale nic. Nikt nie przyszedł. Poczułam, że jeżeli zaraz czegoś nie zjem to zwymiotuję. Nie wiem czym, ale zwymiotuję. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyszłam z pokoju. To, co zobaczyłam zdecydowanie przeszło moje oczekiwania. Dom był bardzo duży, gdybym nie zauważyła schodów, to na pewno nie wiedziałabym gdzie iść. Zeszłam więc schodami na dół. Tam doznałam kolejnego zachwytu. No, ale cóż się dziwić. Przecież tym się zajmują. Rozejrzałam się po domu i spostrzegłam kuchnię. Weszłam do kuchni i dech mi zaparło, gdy zobaczyłam kto w niej jest. Stanęłam wryta na przeciw niego. Złapałam się za głowę.
- Nie, to niemożliwe. Ja...ja przepraszam. Chyba się jeszcze nie obudziłam. Pójdę to sprawdzić. - powiedziałam, w sumie to plotłam nie wiadomo co. Pobiegłam z powrotem do góry. Na szczycie schodów pojawił się mały problem. Nie wiedziałam, które drzwi są do mojego pokoju. Podeszłam do pierwszych lepszych drzwi i weszłam do środka.
- Och, bardzo państwa przepraszam. Pomyliłam pokoje. - powiedziałam zawstydzona. Państwo Piszczek oglądali właśnie coś w telewizji. Odwrócili się w moją stronę i zaczęli się ze mnie śmiać.
- Pierwsze drzwi po lewej stronie wielkiego okna słonko. - powiedział roześmiany pan Piszczek.
- Bardzo śmieszne. - rzuciłam - Dziękuję . - dodałam i zamknęłam za sobą drzwi. Ogarnęłam, gdzie znajduje się wielkie okno, a potem znalazła swój pokój. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad zaistniałą sytuacją przed chwilą.
- Ja chyba na prawdę śnię. Przecież to nie możliwe, żeby Łukasz Piszczek, ten Łukasz Piszczek był pod tym samym dachem co ja. - mówiłam sama do siebie. Zawsze to robiłam, gdy byłam sama. Lepiej mi się wtedy myśli. Zwlekłam się z łóżka i wyszłam na balkon. Tak, jak w moim śnie widok był na ogród. Lubiłam kwiaty, a w tym ogrodzie było ich na prawdę wiele. Zauważyłam w głębi ogrodu wielki basen.
- Muszą być strasznie bogaci . - powiedziałam do siebie.
- Masz rację. - usłyszałam i podążyłam wzrokiem za głosem. Na balkonie, obok mojego stał ON. Tak, to był on. - Już sprawdziłaś, czy się obudziłaś - zapytał i wyszczerzył swoje białe ząbki.
________________________________________________________________
Przepraszam, ale to jest tylko połowa 4 rozdziału. Myślałam, że zdążę całość dodać, ale niestety zabrakło mi czasu. Jutro dodam drugą połowę jako 5 rozdział :)
Pozdrawiam, i miłego weekendu ;*
Genialnyy <33
OdpowiedzUsuńKocham to !
Dziękuję za nominację :D
Już odpowiedziałam.
Pozdrawiam Ola :*
Dobre, znając życie zareagowałabym tak jak Karina :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! :D
Super! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. <3
Pozdrawiam.;*
Wspaniały! :>
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego ;*
Dzięki za nominację, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć ;)
Niesamowite opowiadanie. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMasz talent! Fajnie się to czyta :)
super rozdział :)ja bym pewnie zareagowała tak samo jak Karina ;)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://i-will-be-bla-bla.blogspot.com/
~Moni37 ;pp