Tyle Was Tu !

środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 26


~*~
 
 
 
 
Karina zamknęła drzwi za sobą i udała się do kuchni. Nie zwróciła większej uwagi na przyglądającego się jej Łukasza. Odgrzała obiad, który zapewne pani Halina zrobiła i już miała udać się do salonu, gdy usłyszała oschły głos Łukasza.
- Mario dopiero wyjechał, a Ty już zabawiasz się z innym - zapytał, jakby obojętnie ale z nutką kpiny. Karina nie miała zamiaru znów się z nim kłócić , ale też nie zamierzała puścić tę uwagę koło uszu.
- Taaak, bo Ty wszystko wiesz najlepiej - odpowiedziała cynicznie i wyszła z kuchni udając się na kanapę. Włączyła TV i wyszukała , na którymś kanale serial " Zbuntowani ". W dzieciństwie zawsze go oglądała. Nie lubiła wracać do przeszłości, która nie była najciekawsza. Jednak, niektóre momenty wywoływały uśmiech na jej twarzy. Po chwili oglądania i konsumowania pysznego obiadu , do salonu wszedł Łukasz, który, tak jak wcześniej zaczął jej się uważnie przyglądać. Wiedział, że musi z nią porozmawiać i ją przeprosić, a tym krótkim, lecz chamskim tekstem w kuchni, nie zaczął najlepiej.
- Już samym patrzeniem mnie denerwujesz - zwróciła się do niego, Karina - Jeżeli chcesz mi powiedzieć, jaką to ja nie jestem suką, to daruj sobie, Wiem , o tym doskonale... Sam mi to przecież uświadomiłeś, więc nie musisz się powtarzać - mówiła wyniośle, opanowując choć trochę swoje negatywne emocje w stosunku do Łukasza.
- Przestań, nie jesteś żadną suką ! - uniósł się piłkarz i zmniejszył odległość między nimi.
- Ach! Zapomniałam, że kobieta zmienną jest - zakpiła, po czym dodała - Nie mam ochoty się z Tobą kłócić , Łukasz. Nie wchodźmy sobie w drogę, tak będzie najlepiej - spojrzała na krótką chwilę na młodego Piszczka. Nie chciała ciągnąć tej " rozmowy ". Wiedziała, że do niczego dobrego by to nie doprowadziło, a jeszcze bardziej by pogorszyło, co w sumie sama nie wiedziała, czy się tak da.
- Ja też nie chcę się kłócić - przyznał zgodnie z prawdą. To, co wydarzyło się między nimi w jego łóżku wiele dla niego znaczyło, mimo iż był pijany wiedział, co robi, i co najważniejsze z kim " to " robi. W głębi duszy miał szczerą nadzieję, że jego młodsza siostra choć trochę nie żałuje tamtych chwil. Nie powinien tak myśleć, ale uczucie, jakim ją darzył było silniejsze, nie potrafił go kontrolować i być może to doprowadziło do takiej, a nie innej relacji, która teraz jest między Łukaszem, a Kariną.
- Więc czego chcesz - zapytała niewzruszona, nie chciała dać po sobie poznać, że to co mówi Łukasz robi na niej jakiekolwiek wrażenie.
- Rozmawiałem z Mario i wiem, że jesteście razem - w tym miejscu urwał na chwilę i spuścił zrezygnowany głowę, po której lekko się podrapał - Dlatego wkurzyłem się, gdy zobaczyłem Cię przed domem w objęciach Marco.
- Po cholerę wtrącasz się do mojego życia - zapytała i spojrzała na niego - Zajmij się swoją Amelią , a nie mną.
- Jesteś moja siostrą i...
- Którą nazwałeś dziwką - powiedziała podniesionym tonem dalej wpatrując się w jego twarz, w której było widać skruchę.
- Przesadziłem, wiem o tym. Ale daj mi to wytłumaczyć - również podniósł głos - Nigdy nie chciałem, tak o Tobie powiedzieć.
- Ale powiedziałeś! - krzyknęła na niego i wstała z kanapy - Nie chcę słuchać Twoich bezsensownych tłumaczeń!
- Ty nic nie rozumiesz. Pozwól mi to wyjaśnić, tylko o to Cię proszę - powiedział równie głośno, jak ona. Nie widząc żadnej reakcji u Kariny, podszedł do niej i mocno wpił się w jej usta. Nie miał pojęcia, dlaczego to zrobił. Buzowały w nim emocje, które nim pokierowały.
Karina nie odwzajemniła jego pocałunku, a gwałtownie odepchnęła od siebie. Jej ręka mimowolnie uderzyła Łukasza w prawy policzek.
- Jaaa... Przepraszam - powiedział Łukasz, który sam był zdziwiony swoimi poczynaniami.
- I Ty nazywasz się przyjacielem Mario - zapytała wściekła, po czym nie czekając na jego odpowiedź pobiegła do swojego pokoju. Zamknęła je z głośnym trzaskiem i rzuciła się na łóżko. Nie rozumiała Łukasza. Najpierw ją wyzwał, teraz pocałował... Nie wiedziała, a nawet nie chciała myśleć, co nim kierowało. Przecież miał swoją piękną Blondynę, i to ją powinien całować , a nie Karinę. Nie była zazdrosna, co to, to nie. Zachowanie Łukasza , co do jej osoby było dla niej niezrozumiałe.
 
 
~*~
 
 
 
Po włączeniu laptopa, przejrzała różne portale i na końcu zalogowała się na swojego facebooka. Kilka nowych zdjęć i postów dodanych przez jej znajomych, oraz dwie wiadomości. Była ciekawa od kogo, więc szybko przejrzała aktualności na stronie i weszła w wiadomości. Pierwsza była od Tomka - jej byłego chłopaka, a druga od jakiej dziewczyny, której nie znała. Na początek odczytała wiadomość od Tomka.
 


Od razu po odczytaniu, usunęła całą konwersację z nim. Z początku zrobiło jej się ciepło na sercu, lecz po chwili przypomniała sobie widok całujących się Tomka i Weroniki. Nie miała zamiaru odpisywać mi na to. Za mocno ja zranił. W głębi serca nie chciała, by tak wyglądały ich relacje. Weronika i Tomek byli w jej sercu odkąd pamięta. Ci, którzy nie wiedzą, co wydarzyło się między nimi, mogliby pomyśleć, że Karina po prostu zapomniała o dawnym życiu i przyjaciołach. Ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Młoda Piszczkówna często przeglądała zdjęcia, które przypominały jej o wszystkich chwilach spędzonych z tą dwójką. Twierdziła, że kiedyś się do nich odezwie, ale nie teraz. Dla niej było to za wcześnie, nie potrafiłaby " normalnie " rozmawiać z nimi.
Po chwili bezczynnego siedzenia i tępo gapienia się w ekran laptopa, włączyła drugą wiadomość.
 
" Cześć! Chodzimy razem na w-f. Pewnie mnie nie kojarzysz, ale mam dla Ciebie pewną propozycję :) Widziałam, jak grasz w siatkówkę i widać po Tobie, że to uwielbiasz! Dlatego chciałabym się Ciebie zapytać, czy chciałabyś dołączyć do naszego klubu siatkarskiego? Treningi są raz w tygodniu, jak na razie, a mecze co dwa tygodnie ;) Jeśli jesteś zainteresowana, to zostawiam swój numer telefonu :) 9************ Mam nadzieję, że się odezwiesz :)! "
 
O matko!, pomyślała po odczytaniu wiadomości, po czym na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Nie mogła uwierzyć, że ma możliwość grania w dortmundzkim klubie. Tylko, czy Piszczkowie zgodzą się na to - zastanawiała się. Gdy tylko usłyszała zamykające się drzwi frontowe, od razu zbiegła na dół, gdzie znalazła panią Halinkę i pana Kazimierza.
- Jak było w szkole - zapytała pani Halina - Coś się stało? - dodała, gdy zobaczyła mocno ucieszoną Karinę.
- Tak, jak zwykle - odpowiedziała swoją stałą formułkę na to pytanie - Stało się! - krzyknęła wesoło - Taka jedna dziewczyna napisała do mnie, czy chciałabym grać w jej klubie siatkarskim. Rozumiecie? Będę mogła spełniać swoje marzenia!
- Dobrze, dobrze - zaśmiali się oboje, widząc, jaką radość sprawiła jej ta wiadomość - Ale najpierw musimy dowiedzieć się , co to za klub i, czy nie będzie Ci to przeszkadzało w nauce - powiedziała pani Halinka.
- Jutro zadzwonię do tej dziewczyny lub znajdę ją w szkole i dowiem się wszystkiego - powiedziała Karina, po czym przytuliła Piszczków i razem z nimi weszła do kuchni. Wyciągnęła z lodówki największy jogurt , jaki znalazła oraz trzy wafle ryżowe.
- Zamiast nutellii, jogurt - zapytał i zaśmiał się pan Kaziu, który dobrze wiedział , jak dziewczyna uwielbia czekoladę i inne słodkości.
- Trzeba zacząć dbać o figurę - Karina posłała mu szeroki uśmiech - Będę u siebie - dodała i zniknęła zza futryny. Weszła do swojego pokoju i od razu zauważyła, że ktoś dzwoni do niej na skayp'ie. Tym " kimś " był przystojny brunet, który zawrócił dziewczynie w głowie.
- Siemka, słoneczko - odezwał się, jako pierwszy i pokazał ząbki w pełnej okazałości.
- Hej - odpowiedziała - Jak podróż - zapytała ciekawa i w tym samym czasie otworzyła morelowy jogurt.
- Trochę męcząca - przyznał - Całą drogę , jakieś dziecko płakało, a ja nawet nie miałem słuchawek, by trochę zagłuszyć ten ryk - skrzywił się na samą myśl o locie.
- Och, biedny Pączuszek - zaśmiała się Karina - Jak Twoje dziecko będzie płakało, to będziesz włączał sobie muzykę, by go nie słyszeć - zapytała rozbawiona 16-latka.
- Odpowiedziałbym, że tak... Ale skoro Ty będziesz mamusią moich dzieci , to odpowiem Ci , że nie - powiedział i w dziwaczny, ale też śmieszny sposób ułożył swoje usta.
- Dzieci? To ile Ty ich planujesz - zapytała zaciekawiona Karina - Dwa?
- No coś Ty ! To za mało ! - zbulwersował się - Ja to bym chciał tak całą drużynę piłkarską! - dodał i uśmiechnął się zachwycony swoim pomysłem.
- I myślisz, że ja się na to zgodzę ?
- Yhym, tak właśnie myślę - odpowiedział.
- Okeeej - powiedziała - Wrócimy do tego tematu za parę lat.
- Ależ dlaczego kochanie - udał smutnego - Pierwszego synka nazwiemy Alfred, a córeczkę Zeofilię, a później to już się wymyśli, co nie - zapytał bardzo przejęty tą sprawą.
- Jezu kochany ! Jak Ty chcesz nazwać moje dzieci?! - zapytała zaskoczona - Mato Święta , ja chyba zwariuję!
- Ale , że brzydko - zapytał urażony.
- Nie, no pięknie - powiedziała ironicznie.
- To nie rozumiem, o co Ci chodzi - przyznał i podrapał się po swojej czuprynie.
- Ugh, nie ważne - posłała mu słodki uśmiech - Muszę Ci, o czymś opowiedzieć!
- Słucham Cię - powiedział brunet. Karina opowiedziała mu o dzisiejszym dniu, pomijając rozmowę z Łukaszem. Nie chciała , by Mario wiedział o tym incydencie, gdyż dla niej nie miało to, jakiegokolwiek znaczenia i nie chciała się kłócić z Goetze, ani by był na nią zły. Powiedziała także, o możliwości grania w klubie. Ucieszył się, tak samo, jak ona. Bardzo chciał, by Karina była szczęśliwa i teraz, gdy jest w końcu z nią postara się by było tak zawsze.
Po dwóch godzinach rozmawiania, oboje poczuli się senni, więc pożegnali się czułymi słówkami i w tym samym czasie wyłączyli swoje laptopy. Karina odrobiła swoje lekcje, po czym poszła się wykąpać. Gdy z powrotem była w swoim pokoju, sprzątnęła z łóżka laptopa, jogurt i wafle, które nie zjadła, po czym zgasiła światło i ułożyła się w wygodnym łóżku. Po chwili leżenia dostała sms'a.
" Kocham Cię , ślicznotko <3
Twój Pączuszek :* "
 
covocal:

adamonly:

makesdirtywordssoundpretty:

populations:

tyleroakley:

latenighthush:

GIRLS ACTUALLY DO THIS
WHEN WE GET REALLY HAPPY LIKE THAT
WE SMILE 
AND CANT STAY STILL
AND GET A LIL BIT EMBARRASSED ABT IT

BOYS DO IT TOO
I CAN CONFIRM

ya i do this

Every time Justynn tells me.

I just did this 20 minutes ago

it’s literally the best feeling doing this like i dont even know like holy shit

I want do this :(
 
 
 
 
______________________________________________________________
 
 
 
Siemankoo !
Łapcie 26 rozdział :) Jak dla mnie to nie zachwyca ;/ Ale zostawię to dla Waszej opinii. :)
Szczerze, to zdałam sobie sprawę, że moje opowiadanie miało zupełnie inaczej wyglądać. Sama się zastanawiam, dlaczego tak to wszystko wymyśliłam i zmieniałam jeden najważniejszy szczegół. Jestem jakaś nienormalna, no ale nie ważne...
Dlatego skończę tą historię i może założę innego bloga ;) Chyba, że mam dalej to ciągnąć , ale nie jestem pewna , czy spodoba Wam się mój pomysł i zamieszanie, jakie miałabym wprowadzić pisząc dalej to opowiadanie;> Więc bardzo chciałabym znać Waszą opinię ;)
 
 
Następny rozdział = 15 komentarzy !
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
 
Buziaczki i miłego czytania ! ;* <3


17 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że dodajesz rozdział. Miałam taką cichą nadzieję, że w tym rozdziale wyjaśni się wszystko miedzy Kariną a Łukaszem. Przeliczyłam się, ale poczekam.
    Fajnie że Karinka i Pączuś są razem, oby im się udało. Ale zastanawia mnie co wyniknie z wiadomości Tomka.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu się doczekałam. :) Mama taką nadzieję, że niedługo Karina i Łukasz wreście się pogodzą i będzie tak jak dawniej. ;) Fajne, że Karina dostała możliwość w grania w klubie siatkarskim ;D W końcu to uwielbia. ;) Nie kończ bloga, proooszę! Mi się on strasznie podoba, tak jak na pewno wszystkim Twoim czytelniczką. ;) Rozdział cudowny! Czekam na nn <3


    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział <3
    Nie kończ bloga, jest bardzo fajny ;3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie po przerwie
    http://bestlovforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz znalazłam idealny czas do skomentowania, choć i tak nie mam go za wiele.. ;// Powiem tak: Piszczek zaczyna mnie irytować! Dopiero postanowił pogadać z Kariną, gdy popełnił błąd.. "Mądry Polak po szkodzie".Taka prawda, wiem z doświadczenia :D Do tego młodszą siostrę całuje, jak swoją dziewczynę, którą ma! Oprócz tego... Cieszy mnie fakt, że Karina dostała propozycję gry w klubie. Mam nadzieję i pewność, że ją przyjmie. Nie zrobisz chyba na przekór? :D Pączuś! o tak, Pączuś to moja ulubiona postać w tym opowiadaniu! A i jak chcesz kończyć to kończ, ale od razu zakładaj kolejnego bloga, nie inaczej! Powinnaś wiedzieć kiedy skończyć, bo wiesz... Cudowny blog! Ale czasem przedłużając można pogorszyć sprawę, niepotrzebnie. Także, gdy będziesz czuła, że to już ma być koniec, to zakończ... Ale naprawdę nie popuszczę Ci, i musisz założyć nowego jakiegoś! Dziś krótko, bo mam dużo roboty, więc muszę lecieć, ale chciałam przesłać swoją opinię. :) Do następnego! I buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zwykle dobry rozdział! :D

    dawaj do mnie Karinka malaczi.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest Świetny ;). naprawdę masz talent ;p czekam na kolejny ;*;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest świetnie, podoba mi się, choć w głębi duszy miałam nadzieje że Łukasz pogodzi się z Karinką, a tu się jeszcze bardziej skomplikowało. Ale Karina powinna dać mu szansę, żeby mógł to wszystko wyjaśnić i żeby pogadali na spokojnie . ;)) A co do Pączusia to jest uroczy, uwielbiam go <3 ;* żeby tylko nic się nie zmieniło między nimi i było tak jak jest ! ;* A co do bloga, to nie kończ go, opowiadanie jest świetne, naprawde, na każdy rozdział czekam z niecierpliwością . ;) No ale skoro uważasz tak, to przynajmniej zakończ go happy endem . :)) pozdrawiam / Lewandowska ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem ciekawa tego "zamieszania" o którym napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ahahahahah "Twój pączuszek" padłam :D
    Nie no Łukasz i Karina jeszcze się nie pogodzili, no -.-
    Świetny rozdział :)
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
    PoZdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki słodziaszny rozdział.
    Nie no Łukasz niech się opamięta. Co on wyprawia, nie może się tak zachowywać.
    Dobra, i tak nie mogę się na Niego gniewać :D
    Rozdzial mega < 3
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam :)
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. jeśli ludzie to czytają i masz dużo komentarzy to nie powinnaś go kończyć :)
    Jest na prawdę świetny :)
    Więc zastanów się bardzo czy warto go kończyć .

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog jest świetny . :) prowadź go dalej !!!! Nie wiem skąd taki pomysł żeby go zakończyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  14. ojć Piszczu....łączę się z Tobą w bólu- byłam jestem i będę za tym żeby byla z Nim.
    No ale ok :) Cieszę się jej szczęściem z Mario.
    Czekam na nn :)
    Buziaki:*
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dodawaj szybciutko ! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzisz już jest tyle komentarzy
    Pisz kolejny rozdział. <3
    Ja uwielbiam to czytać.
    Natalia :-)

    OdpowiedzUsuń