***
Niestety, okazało się, że pani Halina jest uczulona na sierść. Więc Łukasz oddał komuś mojego Dudusia. Najgorsze, że nie chce powiedzieć mi u kogo jest, egh....
Dziś jest piątek. Państwo Piszczek zgodzili się na moje wyjście do klubu oczywiście pod opieką Łukasza. Będą wszyscy z Borussii, czyli prawdopodobnie będzie także Mario. Nie widziałam go od momentu, kiedy wygarnęłam mu wszystko. Może to i lepiej. Mimo, iż jest przyjacielem Łukasza od tamtego dnia nie zawitał u nas w domu. Każdej nocy wspominam czas, kiedy byliśmy w Polsce i jest mi coraz to trudniej zapomnieć o Goetze. Czyżbym zakochała się w facecie, który okazał się kompletnym idiotą i kłamcą? Niee, to nie możliwe, myślałam.
Teraz bardziej zbliżyłam się do Marco. Jest pomocny i bardzo miły, ale wydaje mi się, że coś jest z nim nie tak. Być może chodzi mi tylko o to, że Marco to nie Mario...
- Przestań w końcu myśleć o Mario ! - skarciłam się w myślach, a do pokoju wszedł Łukasz, jak zwykle w samych bokserkach.
- Niby taki z Ciebie piłkarz, a nawet ciuchów nie masz, że chodzisz praktycznie nagi - zapytałam, i rzuciłam w niego poduszką.
- Odezwała się ta, która rzeczywiście ubrana jest - zmierzył mnie, tym swoim zniewalającym wzrokiem.
- O co Ci chodz... - nie dokończyłam, ponieważ spojrzałam w dół swojego ciała i zobaczyłam, że siedzę w samej bieliźnie. Wykąpałam się i chciałam chwilę pomyśleć, więc zostałam w samej bieliźnie - Chyba Ci stanął - powiedziałam, gdy ponownie spojrzałam na Piszczka.
- To przez Ciebie - udał obrażonego - o 21 wychodzimy - dodał i wyszedł. Czyli do wyjścia pozostało mi tylko 2h. Wzięłam się więc za wybranie stroju na dziś. Grzebałam trochę w swojej garderobie i wybrałam to. Postawiłam na delikatny makijaż. Lekko pudrem i różem oraz przedłużone kreski i rzęsy. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale do torebki włożyłam gumkę do włosów. Znając moje włosy to po paru pierwszych tańcach moja grzywka na pewno nie będzie przypominała grzywki.
Gdy byłam już gotowa, do pokoju wpełznął Łukasz.
- Nigdzie nie idziesz ! - krzyknął, gdy mnie zobaczył.
- Że co?! Dlaczego - zapytałam zdziwiona.
- Bo mi Cię tam zgwałcą i zostanę wujkiem - zbulwersował się piłkarz, a ja wybuchnęłam śmiechem - Mi nie jest wcale do śmiechu.
- Przesadzasz, nikt mnie nie zgwałci, bo będę pod opieką najlepszego brata na świecie - podeszłam do niego i przytuliłam go - To, co idziemy?
- Już się tak nie podlizuj, młoda. No , chodźmy już - wzięłam kopertówkę i zeszliśmy razem na dół. Oczywiście przed samymi drzwiami wyłonił się pan Kazimierz z panią Halinka, którzy powiedzieli co nie co. W końcu uwolniliśmy się z domu i taksówką podążyliśmy do wyznaczonego klubu. Łukasz zamierzał dziś pić, dlatego jechaliśmy taksówką. Mam tylko nadzieję, że nie upije się do nieprzytomności i, że nie będę musiała prowadzić go sama do łóżka.
Niestety już po godzinie czasu nie było, o czym gadać z młodym Piszczkiem. Jutro się zdziwi, jak będę mu opowiadała ile dziewczyn przelizał.
Siedziałam przy barze razem z Cathy, dziewczyną Matsa, gdy nagle podszedł do mnie Marco i zaprosił do tańca. W sumie to nie miałam ochoty, bo kończyłam swojego trzeciego drinka, więc w główce już trochę szumi. No, ale z grzeczności nie odmówiłam. Reus też nie należał do najtrzeźwiejszych tego wieczoru. Nóżki trochę mu się plątały, co nie uszło mojej uwadze. Na szczęście po dwóch kawałkach odstawił mnie z powrotem do baru i postawił drinka, z czego bardzo chętnie skorzystałam. Marco usiadł obok mnie.
- Wiem, gdzie jest Twój piesek - wypalił nieoczekiwanie Reus, spojrzałam na niego.
- A powiesz mi - zapytałam już troszkę innym głosem.
- Coś za coś... - spojrzałam na niego pytająco - Dasz mi buziaka, a ja powiem Ci, gdzie jest ten Twój Duduś - chwilę pomyślałam na tą propozycją, nie było to łatwe w moim stanie. W sumie to nic się nie stanie, chyba ...
- Spoko , dla Dudusia wszystko - uśmiechnęłam się , a Marco zbliżył się do mnie i zatopił swoje usta w moich. Niby fajnie, ale nie czułam tego samego, co do Mario, kiedy go pocałowałam. Reus położył jedną rękę na mojej talii, a drugą na moim policzku. Nagle poczułam, jak ktoś gwałtownie odrywa Blondasa ode mnie. Był to Mario, miał wściekłą minę. Marco od razu odwrócił się w jego stronę i już chciał mu przyłożyć w twarz, lecz ja go powstrzymałam. Nie chciałam by chłopcy bili się o mnie i do tego tutaj, w klubie. W sumie to dobrze, że Mario to zrobił. Nie chciałam dłużej trwać w tym nic nie znaczącym dla mnie pocałunku. Tylko, dlaczego on to zrobił, pomyślałam.
- Odpierdol się od niej - krzyknął Mario, na co Marco nie był mu dłużny.
- Bo co? Boli Cię to, że woli mnie niż Ciebie - zaśmiał się żałośnie Reus, Mario pokiwał tylko bezradnie głową i odszedł.
- Co to miało być - zapytałam wkurzona - O co tu chodzi?!
- Nie wiem, o co mu chodziło... - widać było, że kłamie ale nie chciałam drążyć tematu. Wstałam, wzięłam swojego drinka i poszłam w głąb sali. Usiadłam przy jednym ze stolików i przyglądałam się pijanym już, ale tańczącym piłkarzom Borussii. Dopiłam drinka i sama poszłam na parkiet. Wtopiłam się w tłum i zaczęłam tańczyć. Byłam już lekko wstawiona, więc nawet nie zauważyłam, gdy ktoś położył ręce na moich biodrach i zaczął tańczyć razem ze mną. Gdy już troszkę wróciłam do siebie nadal czułam jego obecność. Wydawało mi się, że są to ręce Mario. I miałam rację, gdy odwróciłam się ujrzałam JEGO. Nie wiem dlaczego nie poszłam od niego. W tamtej chwili nie byłam na niego zła, chciałam by był przy mnie. Patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami i czekał na moją reakcję. Jak na zawołanie, z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka. Pączuszek zbliżył się do mnie, a ja nie czekając długo objęłam jego szyję i wtuliłam się w jego umięśnione ciało. Było mi obojętne, co zrobił. Chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Oderwałam głowę od jego ramienia i spojrzałam mu w oczy. Pod wpływem alkoholu nie wiedziałam, co robię. Oczy zaszły mi łzami, co chyba zauważył, bo ujął moją twarz w swoje ręce i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. A potem odszedł....
_______________________________________________________
Krótszy, pisany na szybkiego. Więc bardzo Was przepraszam. Następny będzie dłuższy, obiecuję ;) Przepraszam na błędy ;)
Choć nie było 15 kom to napisałam dla Was ;D Liczę , że pod tym będzie przynajmniej 12 ;D Nie zawiedźcie mnie ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Pozdrawiam, Karinka ! <3
Gdy byłam już gotowa, do pokoju wpełznął Łukasz.
- Nigdzie nie idziesz ! - krzyknął, gdy mnie zobaczył.
- Że co?! Dlaczego - zapytałam zdziwiona.
- Bo mi Cię tam zgwałcą i zostanę wujkiem - zbulwersował się piłkarz, a ja wybuchnęłam śmiechem - Mi nie jest wcale do śmiechu.
- Przesadzasz, nikt mnie nie zgwałci, bo będę pod opieką najlepszego brata na świecie - podeszłam do niego i przytuliłam go - To, co idziemy?
- Już się tak nie podlizuj, młoda. No , chodźmy już - wzięłam kopertówkę i zeszliśmy razem na dół. Oczywiście przed samymi drzwiami wyłonił się pan Kazimierz z panią Halinka, którzy powiedzieli co nie co. W końcu uwolniliśmy się z domu i taksówką podążyliśmy do wyznaczonego klubu. Łukasz zamierzał dziś pić, dlatego jechaliśmy taksówką. Mam tylko nadzieję, że nie upije się do nieprzytomności i, że nie będę musiała prowadzić go sama do łóżka.
Niestety już po godzinie czasu nie było, o czym gadać z młodym Piszczkiem. Jutro się zdziwi, jak będę mu opowiadała ile dziewczyn przelizał.
Siedziałam przy barze razem z Cathy, dziewczyną Matsa, gdy nagle podszedł do mnie Marco i zaprosił do tańca. W sumie to nie miałam ochoty, bo kończyłam swojego trzeciego drinka, więc w główce już trochę szumi. No, ale z grzeczności nie odmówiłam. Reus też nie należał do najtrzeźwiejszych tego wieczoru. Nóżki trochę mu się plątały, co nie uszło mojej uwadze. Na szczęście po dwóch kawałkach odstawił mnie z powrotem do baru i postawił drinka, z czego bardzo chętnie skorzystałam. Marco usiadł obok mnie.
- Wiem, gdzie jest Twój piesek - wypalił nieoczekiwanie Reus, spojrzałam na niego.
- A powiesz mi - zapytałam już troszkę innym głosem.
- Coś za coś... - spojrzałam na niego pytająco - Dasz mi buziaka, a ja powiem Ci, gdzie jest ten Twój Duduś - chwilę pomyślałam na tą propozycją, nie było to łatwe w moim stanie. W sumie to nic się nie stanie, chyba ...
- Spoko , dla Dudusia wszystko - uśmiechnęłam się , a Marco zbliżył się do mnie i zatopił swoje usta w moich. Niby fajnie, ale nie czułam tego samego, co do Mario, kiedy go pocałowałam. Reus położył jedną rękę na mojej talii, a drugą na moim policzku. Nagle poczułam, jak ktoś gwałtownie odrywa Blondasa ode mnie. Był to Mario, miał wściekłą minę. Marco od razu odwrócił się w jego stronę i już chciał mu przyłożyć w twarz, lecz ja go powstrzymałam. Nie chciałam by chłopcy bili się o mnie i do tego tutaj, w klubie. W sumie to dobrze, że Mario to zrobił. Nie chciałam dłużej trwać w tym nic nie znaczącym dla mnie pocałunku. Tylko, dlaczego on to zrobił, pomyślałam.
- Odpierdol się od niej - krzyknął Mario, na co Marco nie był mu dłużny.
- Bo co? Boli Cię to, że woli mnie niż Ciebie - zaśmiał się żałośnie Reus, Mario pokiwał tylko bezradnie głową i odszedł.
- Co to miało być - zapytałam wkurzona - O co tu chodzi?!
- Nie wiem, o co mu chodziło... - widać było, że kłamie ale nie chciałam drążyć tematu. Wstałam, wzięłam swojego drinka i poszłam w głąb sali. Usiadłam przy jednym ze stolików i przyglądałam się pijanym już, ale tańczącym piłkarzom Borussii. Dopiłam drinka i sama poszłam na parkiet. Wtopiłam się w tłum i zaczęłam tańczyć. Byłam już lekko wstawiona, więc nawet nie zauważyłam, gdy ktoś położył ręce na moich biodrach i zaczął tańczyć razem ze mną. Gdy już troszkę wróciłam do siebie nadal czułam jego obecność. Wydawało mi się, że są to ręce Mario. I miałam rację, gdy odwróciłam się ujrzałam JEGO. Nie wiem dlaczego nie poszłam od niego. W tamtej chwili nie byłam na niego zła, chciałam by był przy mnie. Patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami i czekał na moją reakcję. Jak na zawołanie, z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka. Pączuszek zbliżył się do mnie, a ja nie czekając długo objęłam jego szyję i wtuliłam się w jego umięśnione ciało. Było mi obojętne, co zrobił. Chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Oderwałam głowę od jego ramienia i spojrzałam mu w oczy. Pod wpływem alkoholu nie wiedziałam, co robię. Oczy zaszły mi łzami, co chyba zauważył, bo ujął moją twarz w swoje ręce i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. A potem odszedł....
_______________________________________________________
Krótszy, pisany na szybkiego. Więc bardzo Was przepraszam. Następny będzie dłuższy, obiecuję ;) Przepraszam na błędy ;)
Choć nie było 15 kom to napisałam dla Was ;D Liczę , że pod tym będzie przynajmniej 12 ;D Nie zawiedźcie mnie ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Pozdrawiam, Karinka ! <3
Jestem ciekawa o co chodzi Marco, podejrzewam, że coś knuje... Ale co?
OdpowiedzUsuńZostało mi czekać na następny rozdział i następne... ;>
Ogólnie świetny ;))
Pozdrawiam ;*
haha Łuki jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział :)
daj szybko nastepny!
nie patrz na ilosc komentarzy :P
Hahahahahah Łukasz rządzi <3 ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
Zachowanie Marco mnie intryguje, jestem bardzo ciekawa dalszych wydarzeń.
Czekam na kolejny świetny rozdział!
Pozdrawiam,Izaaa ;*
Łukasz,kot! :DDD
OdpowiedzUsuńCiekawe o co chodzi Marco :D
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥
Zapraszam do mnie:
http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/
Łukasz jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi Marco, ale mam nadzieję, że już niedługo się dowiem :D
Świetne :D Zapraszam do siebie na nowiutkie blogi :D
Świetnie, świetnie, i jeszcze raz świetnie.! Ty wgl jesteś świetna !;) kocham tego bloga wgl kocham Borussię! I czekam na więcej! ;** nie moge się doczekać. robi się coraz ciekawiej, z rozdziału na rozdział, mega ! Pozdrawiamm !
OdpowiedzUsuńŁukasz jak zawsze genialny. :D
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi Marco,ale mam nadzieje,że nic jej nie zrobi. :)
Czekam na następny i zapraszam do mnie:
http://one-love-one-club-one-borussia.blogspot.com/2013/10/rozdzia-10.html
Aaa, Łukasz, Łukasz, Łukasz, uwielbiam go < 3 Intryguje mnie o co chodzi Marco, mam nadzieję, że wkrótce rozwiejesz moje i nasze wątpliwości i dodasz jak najszybciej nowy rozdział : D Ps. Jesteś naprawdę genialna, strasznie podoba mi się to jak piszesz, uwielbiam to opowiadanie ! :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŁukasz najlepszy :D Ciekawi mnie gdzie jest Duduś . Pozdrawiam :* i czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńTroskliwy Piszczu?! Hahahah, Boooże xD
OdpowiedzUsuńMarco.. nie myślałam o takim jego obliczu. Myślę, że on może ją nawet zgwałcić..
Ale tak serio to boję się o Karinę c: ;*
http://claire-mario-story.blogspot.com
Rozdział niedługo!
fajnie;))!czekam.z.niecierpliwością.na.następny!:)
OdpowiedzUsuńCudny. :D Czekam :**
OdpowiedzUsuń