***
- Kocham Cię, ale muszę to przemyśleć - powiedział , po czym wysiadł z samochodu pod klubem płacąc taksówkarzowi.
- Na co czekasz? Biegnij za nim - zwrócił się do niej miłym głosem kierowca taksówki - Nie pozwól, aby Twoja miłość uciekła Ci z pod nosa - uśmiechnął się.
- Ma pan rację, dziękuję bardzo - powiedziała i w ramach wdzięczności położyła dłoń na ramieniu kierowcy, po czym wyskoczyła szybko z auta i pobiegła za Mario. Jednak na jej drodze stanęli kolejni pijani piłkarze wraz z jej przyjaciółką.
- Impreza skończona - powiedział niewyraźnie Robert zwracając się do napotkanej siostry swojego przyjaciela - Idziemy do domu spać !
- Masz racje Roberciku - zawtórował mu Łukasz - Ale która to godzina - zapytał.
- Dla Ciebie już bardzo późna - odezwała się chamsko Karina.
- Nie zapędzaj się tak. To nie ja mam 17 lat siostrzyczko. Już dawno powinnaś być w łóżeczku i spokojnie sobie spać. Ale nie! Ty jeździsz sobie taksówkami z Bóg wie kim i Bóg wie gdzie. Pewnie dziś już nie jednego zaliczyłaś - zaśmiał się prostacko Łukasz, po czym dostał w twarz od Kariny.
- Przesadziłeś , stary - powiedział Mo , który obejmował Sarę.
- Wiesz co? Jesteś zwykłym chujem ! Ta adopcja była najgorszą rzeczą , jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Myślałam , że tutaj będzie mi lepiej, że znajdę swoje miejsce i osoby, którym będzie na mnie zależało! A tymczasem, co? Od razu po przyjeździe dowiaduję się o zdradzie swojego chłopaka, Marco mnie okłamuje i tracę osobę bardzo dla mnie ważną , a mój niby braciszek ma mnie za jakąś kurwę! Myślałam, że jesteś inny, ale teraz już wiem, jaki na prawdę jest Łukasz Piszczek. Nienawidzę Ciebie i tego miasta! - dokończyła , gdy zobaczyła przyglądającego się Mario. Pokręciła głową nie wiedząc co zrobić, po czym wytarła spływającą łzę z policzka , z impetem odwróciła się i pobiegła do stojącej, wolnej taksówki. Podała adres i po upływie 15 minut przekroczyła próg swojego domu. Nie zwracała uwagi na to, czy ktoś może nie śpi. Ściągnęła buty i szybko znalazła się w swoim pokoju, odwiedziła toaletę i po chwili leżała szlochając w poduszkę.
- Więc taki będzie mój cały rok? Szary , cierpiący .... - myślała dość długo nad swoim życiem. Może to nie jest jej miejsce? Może powinna poszukać go gdzieś indziej? Z dala od piłkarzy , sławy , zamieszania , kłamstw , życia w bogactwie. Tylko, czy potrafiłaby zapomnieć o miłości, którą darzy bawarczyka i parę innych osób. Wie tylko, że więź , która łączyła ją i Łukasza rozpadła się na kawałki. Jest nie do sklejenia ani do odbudowania. Z natłokiem myśli odleciała do krainy Morfeusza.
Tymczasem przed klubem trwała kłótnia między piłkarzami, a dokładniej Łukaszem i Mario. Mimo, iż byli od dawna przyjaciółmi teraz dosłownie " skakali sobie do gardeł " .
Impreza dobiegała ku końcowi, więc dużo osób zgromadziło się przed wejściem czekając na taksówki , bądź inny rodzaj transportu. Robert, Sara i Mo zostawili kłócących się przyjaciół, ponieważ wiedzieli , że nic sobie nie zrobią.
- Jak mogłeś jej coś takiego powiedzieć, Łukasz?! Czy ty do cholery jasnej jesteś nienormalny? ! To jest Twoja siostra ! - ciągnął dalej piłkarz Bayernu nie mogąc zrozumieć zachowania Piszczka.
- Samo tak ze mnie wyszło - zaczął Łukasz , który sam był zdziwiony swoim zachowaniem - Za dużo wypiłem. Jutro z nią porozmawiam i ją przeproszę , ale nie krzycz tak , bo głowa mi pęka - skrzywił się.
- Wątpię , by po tym co jej powiedziałeś chciała z Tobą rozmawiać - powiedział nieco ciszej, jednak dalej zdenerwowany Mario. Widząc , w jakim stanie jest jego przyjaciel poszukał wolnej taksówki i udali się zmęczeni do domu.
***
Obudził się z potężnym bólem głowy i suchotą w gardle. Mocno przesadził z alkoholem, co teraz bardzo żałował. Po kilku minutach leżenia zaczął przypominać sobie wczorajszą imprezę. To, jak świetnie bawił się z przyjaciółmi opijając Nowy Rok oraz to, jak zachował się w stosunku do Kariny. Na samą myśl o tym, co jej powiedział - czuł się jeszcze gorzej. Żałował swoich wszystkich słów. Nie wiedział, co w niego wstąpiło, ani dlaczego był taki oschły i wredny dla swojej młodszej siostry. Już ostatnio zepsuło się między nimi i to z jego winy, a teraz jeszcze to pogorszył zachowując się, jak ostatni dupek.
Dużo razy zastanawiał się nad sobą i swoimi uczuciami. Przy Karinie czuł się wspaniale, mógł przy niej być po prostu sobą. Nigdy nie czuł czegoś podobnego przy innej dziewczynie, nawet przy Amelii, która w ciągu dalszym jest jego dziewczyną. Tylko, czy powinien w ten sposób myśleć w przyrodniej siostrze?
Usłyszał ciche pukanie do drzwi oraz po chwili wchodzącego do jego pokoju Mario.
- Jak się czujesz - zapytał gość Łukasza - Przyniosłem Ci tabletki i wodę - powiedział Mario i rzucił mu " to " na łóżko . Mimo wczorajszej sytuacji Mario nie odwrócił się od niego, był przy nim, gdy on go potrzebował. I za to właśnie Łukasz go uwielbiał. Ale, czy uczucia Piszczka do Kariny nie zepsują ich przyjaźni? I jest jeszcze jedno pytanie : Jakimi uczuciami Łukasz darzy 16-latkę?
- Dzięki - rzucił Łukasz, po czym zażył mocny środek przeciwbólowy - Widziałeś Karinę - zapytał.
- Nie... Twój tato mówił, że jeszcze śpi - odpowiedział i usiadł na jego łóżku - Nie popisałeś się wczoraj - skwitował kręcąc nieporadnie głową - Możesz w końcu powiedzieć mi, co się między wami stało? Gdy wyjeżdżałem byliście niemal kochającym się rodzeństwem, a teraz oboje drzecie się na siebie i ubliżacie wzajemnie. Co się dzieje, Łukasz - zapytał Mario z wyrzutem patrząc na kiepsko wyglądającego przyjaciela.
- Sam nie wiem, stary - przyznał Łukasz i spuścił głowę w dół.
- Nie okłamuj mnie. Mów , co się dzieje. Mi przecież możesz powiedzieć o wszystkim - nalegał Goetze, wiedział, że coś jest na rzeczy i musiał dowiedzieć co to jest.
- Po prostu miałem ciężkie dni i chyba próbowałem odreagować je na Karinie - podrapał się bezradnie po głowie mając nadzieję, że Mario uwierzy w jego słowa.
- Wiesz, że musisz z nią porozmawiać i przeprosić - zapytał Mario.
- Co Ty nie powiesz - zakpił Łukasz i posłał przyjacielowi szeroki uśmiech - Chodź Pączuciu do kuchni, jestem głodny - powiedził , po czym wstał, założył swój ulubiony dres i zszedł na dół w towarzystwie Goetze'go.
- O ! Dobrze, że już wstałeś Łukaszku - zawołała pani Halina - Dzwoniła Amelia i powiedziała, że będzie tu za niedługo - dodała.
- I po co ? - pomyślał Łukasz - Okej - rzucił mamie i usiadł z Mario do stołu.
- Łukasz obudzisz Karinę - zapytała pani Halina - Nie chcę, by potem musiała jeść zimny obiad.
- To może lepiej ja pójdę - wtrącił Mario widząc minę swojego przyjaciela. Wstał od stołu i ruszył powoli schodami w górę. Zapukał w drzwi, lecz nikt mu nie odpowiedział, więc po cichu wszedł do pokoju Kariny. Zastał dziewczynę słodko śpiącą, nie zastanawiając się długo usadowił się obok niej i delikatnie przytulił ją do siebie całując ciepło jej ramię. Dziewczyna wzdrygła się lekko , po czym spojrzała jednym okiem na Mario i lekko się uśmiechnęła.
- To znaczy , że mi wybaczasz - zapytała wtulając się w umięśnione ciało Goetze'go.
- Bardzo możliwe, ale nie wiem , nie wiem - droczył się z nią muskając ustami jej szyję.
- Ale jak to - zapytała z rozbawieniem Karina i odwróciła się do niego - Więc, co robisz w moim łóżku?
- Przytulam najwspanialszą dziewczynę na świecie - uśmiechnął się szeroko pokazując niemalże wszystkie białe ząbki.
- Rozumiem to, jako rozejm - powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
- Pod warunkiem, że jesteś gotowa zaufać mi bezgranicznie - powiedział i spojrzał w jej oczy.
- Ufam Ci - odpowiedziała którko i delikatnie ucałowała usta Mario.
- A co z Twoim chłopakiem - powiedział smutno Mario przerywając ich pocałunek.
- Rozstaliśmy się wczoraj na imprezie - odpowiedziała - Nadal będzimy się przyjaźnić, jeżeli nie masz z tym problemu - dodała i spojrzała na niego czekając na jego decyzję .
- Ale tylko przyjaźnić, nic więcej - powiedział stanowczo Mario.
- Jesteś najlepszy - ucieszłyła się 16-latka - A tak zmieniając temat, to jestem głodna - zrobiła krzywą minkę.
- Aaa no tak. Po to przyszedłem Cię obudzić - zaśmiał się Goetze , za co oberwał od Kariny mocnym mięśniakiem w ramie .
- Odwołuje to , nie jesteś najlepszy - pokazała mu język , po czym wyskoczyła szybko z łóżka.
- Dlaczego kłamiesz - zapytał uśmiechnięty Mario.
- No co Ty, ja nigdy nie kłamię - popatrzyła na niego z uśmiechem i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Tylko szybko, bo ja tez jestem głodny - powiedział głośniej , by usłyszała.
Po 10 minutach oboje zeszli do jadalni, w której nikogo już nie było. Zasiedli razem przy stole i zajęli się konsumcją pysznych pierogów.
- Kiedy wyjeżdżasz - zapytała Karina, gdy oboje posprzątali ze stołu i siedzieli w kuchni.
- Jutro o 10 mam samolot - odpowiedział smutno Mario przyciągając do siebie Karinę , tak, że usiadła na jego kolanach wtulając się w niego.
- A kiedy znów przyjedziesz? - spojrzała mi ze smutkiem w oczy - Nie chcę, żebyś wyjeżdżał , dopiero, co się pogodziliśmy. Nawet nie zdążę się Tobą nacieszyć - powiedziała z wyrzutem Karina.
- No wiem, ale co mogę zrobić - powiedział bezradnie Mario - Obiecuję, że postaram się przyjażać, kiedy tylko będę mógł. Za dwa dni zacznają się treningii, na których muszę być, bo inaczej trener mnie zabiję.
- No dobrze, dobrze - przeczesała ręką jego bujne włosy - Trzymam Cię za słowo.
- Kocham Cię - powiedział Mario patrząc Karinie w oczy.
- Ja Ciebie też kocham - odpowiedziała , po czym złączyli się w namiętnym pocałunku.
Dużo razy zastanawiał się nad sobą i swoimi uczuciami. Przy Karinie czuł się wspaniale, mógł przy niej być po prostu sobą. Nigdy nie czuł czegoś podobnego przy innej dziewczynie, nawet przy Amelii, która w ciągu dalszym jest jego dziewczyną. Tylko, czy powinien w ten sposób myśleć w przyrodniej siostrze?
Usłyszał ciche pukanie do drzwi oraz po chwili wchodzącego do jego pokoju Mario.
- Jak się czujesz - zapytał gość Łukasza - Przyniosłem Ci tabletki i wodę - powiedział Mario i rzucił mu " to " na łóżko . Mimo wczorajszej sytuacji Mario nie odwrócił się od niego, był przy nim, gdy on go potrzebował. I za to właśnie Łukasz go uwielbiał. Ale, czy uczucia Piszczka do Kariny nie zepsują ich przyjaźni? I jest jeszcze jedno pytanie : Jakimi uczuciami Łukasz darzy 16-latkę?
- Dzięki - rzucił Łukasz, po czym zażył mocny środek przeciwbólowy - Widziałeś Karinę - zapytał.
- Nie... Twój tato mówił, że jeszcze śpi - odpowiedział i usiadł na jego łóżku - Nie popisałeś się wczoraj - skwitował kręcąc nieporadnie głową - Możesz w końcu powiedzieć mi, co się między wami stało? Gdy wyjeżdżałem byliście niemal kochającym się rodzeństwem, a teraz oboje drzecie się na siebie i ubliżacie wzajemnie. Co się dzieje, Łukasz - zapytał Mario z wyrzutem patrząc na kiepsko wyglądającego przyjaciela.
- Sam nie wiem, stary - przyznał Łukasz i spuścił głowę w dół.
- Nie okłamuj mnie. Mów , co się dzieje. Mi przecież możesz powiedzieć o wszystkim - nalegał Goetze, wiedział, że coś jest na rzeczy i musiał dowiedzieć co to jest.
- Po prostu miałem ciężkie dni i chyba próbowałem odreagować je na Karinie - podrapał się bezradnie po głowie mając nadzieję, że Mario uwierzy w jego słowa.
- Wiesz, że musisz z nią porozmawiać i przeprosić - zapytał Mario.
- Co Ty nie powiesz - zakpił Łukasz i posłał przyjacielowi szeroki uśmiech - Chodź Pączuciu do kuchni, jestem głodny - powiedził , po czym wstał, założył swój ulubiony dres i zszedł na dół w towarzystwie Goetze'go.
- O ! Dobrze, że już wstałeś Łukaszku - zawołała pani Halina - Dzwoniła Amelia i powiedziała, że będzie tu za niedługo - dodała.
- I po co ? - pomyślał Łukasz - Okej - rzucił mamie i usiadł z Mario do stołu.
- Łukasz obudzisz Karinę - zapytała pani Halina - Nie chcę, by potem musiała jeść zimny obiad.
- To może lepiej ja pójdę - wtrącił Mario widząc minę swojego przyjaciela. Wstał od stołu i ruszył powoli schodami w górę. Zapukał w drzwi, lecz nikt mu nie odpowiedział, więc po cichu wszedł do pokoju Kariny. Zastał dziewczynę słodko śpiącą, nie zastanawiając się długo usadowił się obok niej i delikatnie przytulił ją do siebie całując ciepło jej ramię. Dziewczyna wzdrygła się lekko , po czym spojrzała jednym okiem na Mario i lekko się uśmiechnęła.
- To znaczy , że mi wybaczasz - zapytała wtulając się w umięśnione ciało Goetze'go.
- Bardzo możliwe, ale nie wiem , nie wiem - droczył się z nią muskając ustami jej szyję.
- Ale jak to - zapytała z rozbawieniem Karina i odwróciła się do niego - Więc, co robisz w moim łóżku?
- Przytulam najwspanialszą dziewczynę na świecie - uśmiechnął się szeroko pokazując niemalże wszystkie białe ząbki.
- Rozumiem to, jako rozejm - powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
- Pod warunkiem, że jesteś gotowa zaufać mi bezgranicznie - powiedział i spojrzał w jej oczy.
- Ufam Ci - odpowiedziała którko i delikatnie ucałowała usta Mario.
- A co z Twoim chłopakiem - powiedział smutno Mario przerywając ich pocałunek.
- Rozstaliśmy się wczoraj na imprezie - odpowiedziała - Nadal będzimy się przyjaźnić, jeżeli nie masz z tym problemu - dodała i spojrzała na niego czekając na jego decyzję .
- Ale tylko przyjaźnić, nic więcej - powiedział stanowczo Mario.
- Jesteś najlepszy - ucieszłyła się 16-latka - A tak zmieniając temat, to jestem głodna - zrobiła krzywą minkę.
- Aaa no tak. Po to przyszedłem Cię obudzić - zaśmiał się Goetze , za co oberwał od Kariny mocnym mięśniakiem w ramie .
- Odwołuje to , nie jesteś najlepszy - pokazała mu język , po czym wyskoczyła szybko z łóżka.
- Dlaczego kłamiesz - zapytał uśmiechnięty Mario.
- No co Ty, ja nigdy nie kłamię - popatrzyła na niego z uśmiechem i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Tylko szybko, bo ja tez jestem głodny - powiedział głośniej , by usłyszała.
Po 10 minutach oboje zeszli do jadalni, w której nikogo już nie było. Zasiedli razem przy stole i zajęli się konsumcją pysznych pierogów.
- Kiedy wyjeżdżasz - zapytała Karina, gdy oboje posprzątali ze stołu i siedzieli w kuchni.
- Jutro o 10 mam samolot - odpowiedział smutno Mario przyciągając do siebie Karinę , tak, że usiadła na jego kolanach wtulając się w niego.
- A kiedy znów przyjedziesz? - spojrzała mi ze smutkiem w oczy - Nie chcę, żebyś wyjeżdżał , dopiero, co się pogodziliśmy. Nawet nie zdążę się Tobą nacieszyć - powiedziała z wyrzutem Karina.
- No wiem, ale co mogę zrobić - powiedział bezradnie Mario - Obiecuję, że postaram się przyjażać, kiedy tylko będę mógł. Za dwa dni zacznają się treningii, na których muszę być, bo inaczej trener mnie zabiję.
- No dobrze, dobrze - przeczesała ręką jego bujne włosy - Trzymam Cię za słowo.
- Kocham Cię - powiedział Mario patrząc Karinie w oczy.
- Ja Ciebie też kocham - odpowiedziała , po czym złączyli się w namiętnym pocałunku.
_________________________________________________________
Siema! ;D
Dodaję dziś rozdział, bo drugi dzień jestem w domu i naskrobałam coś dla Was, kochane :>
Rozdział jest krótszy, ale utknęłam w martwym punkcie i stwierdziłam , że narazie nic więcej nie wymyślę . . . Myślę, że będziecie zadowolone z końcówki , tak jak ja :)
Chciałabym Wam bardzo podziękować , za ponad 20 tyś, wejść na mojego bloga , 33 obserwujących i wszystkie komentarze, które dają mi radość i chęć do dalszego pisania ! ! ! :> Jesteście niesamowite ;*
Następny rozdział , gdy będzie 15 komentarzy ;3
ZAPRASZAM NA WSPANIAŁEGO BLOGA :
dangerous-styles-and-horan.blogspot.com/
Do następnego !
Buziaczkii , Karinka <3
Genialny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że między Kariną i Mario wszystko jest dobrze. Mam nadzieję, że nic i nikt tego nie zniszczy...
Z niecierpliwością czekam na następny :)
Buziaki :**
Fenomen ! Z niecierpliwością czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńGenialny! <3 Kocham to opowiadanie <3 *.* Jesteś po prostu świetna, a ten rozdział jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam również do siebie: http://o-czymkolwiek-marzysz-zacznij-dzialac.blogspot.com/
Hej, hej! Jestem też ja xD (nie pozbędziesz się mnie...nigdy) Tak, więc... Znowu gdy zaczynam pisać tu komentarz, mam głupie myśli w głowie, także pozwolisz, że spróbuję być dziś poważna. Także ten...No! Najlepsze jest to, że się pogodzili i są razem? Z tego co widzę :D Ostatnimi czasy jestem jakaś ślepa, a podobno mam bardzo dobry wzrok... jasne xd Więc jakbyś potwierdziła moje stwierdzenie, że ta oto cudowna dwójka, czyli Karina i Mario są parą. Łukasz zdecydowanie przegiął.. ciota jedna, zabójczo przystojna. Ciota w opowiadaniu, ale mam nadzieję, że przeprosi, a ta go odrzuci! Nie no żartuję.. Dobra przyznaję... nie potrafię być poważną pisząc komentarz u Ciebie, nie wiem dlaczego, ale to dziwne ^^ TAK! końcówka urocza *.* Też tak chcę, weź się zamień Karino z opowiadania!
OdpowiedzUsuńCzekam na next! A no i spodziewałam się wcześniej rozdziału, ale oczywiście wybaczam. Do następnego! :)
Hahahhahah <3
UsuńPotwierdzam : Mario i Karina są parą ;)
Szczerze to ja też spodziewałam się go już w weekend , ale niestety miałam problemy z kompem i netem i dopiero wczoraj dorwałam się do laptopa brata ;D
Ja dodałam , więc teraz Twoja kolei ;D Już tydzień nie ma nic nowego misiaczkuuu ;* !
Aż cały tydzień! Wzięłam się w garść i zaczęłam w końcu, koteczku ;) xd
UsuńHej! Znowu jestem! :)
OdpowiedzUsuńWięc tak zacznijmy od tego, że Mario dobrze zrobił wybaczając Karinie bo inaczej nie mogło być. Mój mózg bardzo się wciągnął w czytanie rozdziału i mogę stwierdzić, że moim zdaniem Mario i Karinka jak dla mnie są już parą. A co to Łukasza to na prawdę przesadził, nie powinien tak naskakiwać na swoją siostrę bo w końcu byli kochającym rodzeństwem.
Mi się wydaję, że relacje między nimi zepsuła dziewczyna Łukasza. Ale to moje myśli. xd Mam nadzieję, że Łukasz ją przeprosi i będzie jak dawniej. :)
A co do końcówki to bardzo, ale to bardzo mi się spodobał.
Czekam na next!
Pozdrawiam ;*
No wkońcu! Nie mogłam się doczekać.. :** czekałam w utęsknieniem, wchodziłam codziennie i sprawdzałam czy nie ma następnego, aż wchodzę dziś i ukazuję mi się 24 rozdział <3 Huuuuraa! No więc tak, jest genialnie, Mario i Karinką są PARĄ,super.. i tak ma być, mam nadzieję że teraz bd im się układało i wszystko bd ok. A co do Łukasza to mam nadzieję że się jakoś wyjaśni i się poukłada, nie chcę żeby między nimi było źle. chłopaki wkońcu się przyjaźnią i mam nadzieję że ta przyjaźń przetrwa. ! <33 Pozdrawiam bardzo gorąco, i przepraszam że tak truję, ale to jest genialnie po prostu/Lewandowska
OdpowiedzUsuńJeeeeest!
OdpowiedzUsuńW końcu.
Tak sie normalnie cieszę, ze sa razem!
Aż mi się mordka cieszy :)
Łukasza rozumiem , szkoda mi Go.
No cóż...
Czekam na nexcika :)
Buziak:*
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Wspaniały! Juz się nie moge doczekac następnego! Normalnie kocham twoje opowiadania! ;D Nie wiem czemu ale mam takie przeczucie, że Łukasz coś namiesza w związku Mario i Kariny. Pozdrawiam: Neel ;*
OdpowiedzUsuńNa początku chciałabym w imieniu moim oraz drugiej autorki podziękować za polecenie naszego bloga! Naprawdę jest nam niezmiernie miło :)
OdpowiedzUsuńNastępnie chciałabym przeprosić za zaległości na Twoim, wspaniałym blogu. Brak komentarzy z mojej strony spowodowane są zwyczajnie brakiem czasu. Bardzo przepraszam, ponieważ wiem, że zasługujesz na bardzo dużo komentarzy i wyświetleń!
Cóż...
Omg! Wspaniały rozdział ! Normalnie nie mogłam powstrzymać uśmiechu, gdy Mario wyznawał miłość Klarze! OMG! Niesamowite!
Łukasz mnie trochę zdenerwował, ale rozumiem go i próbuję mu wybaczyć jego haniebne zachowanie ( :D ) Nie wiem dlaczego, ale lubię takie... dziwne związki, więc od zawsze kibicowałam i miałam nadzieję na to, że będzie coś pomiędzy Piszczem a Klarą :D Mimo to, cieszę się ze szczęścia bohaterki u boku Goetze. Widocznie są dla siebie stworzeni!
Um, pewnie już to ,,mówiłam'', ale chciałabym zaznaczyć ponownie, że jesteś wspaniałą pisarką! Podziwiam styl w jakim piszesz! Jest naprawdę super.
Rozdział mnie rozwalił! Genialny, kobieto!
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam, Iza TarnoŚ xx
PS. Chciałabym prosić Cię o poinformowanie mnie o nowym rozdziale. Oczywiście, jeżeli to nie problem. Z góry dziękuje,
Jeszcze raz, serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów!
Ten rozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie ich więcej i więcej. <3
Oby tak dalej <3
Pozdrawiam Natalia
Twój blog jest suuuper. Opowiadanie jest świetne ;
OdpowiedzUsuńBardzo Cie proszę, niech Marco nie będzie w tym opowiadaniu aż tak ''czarnym'' bohaterem. Niech trochę między nim, a Kariną podzieje się trochę dobrego.
OdpowiedzUsuńPożyjemy , zobaczymy :D
UsuńDuużo się może zmienić , ale nie będę Wam zdradzała swoich pomysłów ;)